Marion Gräfin Dönhoff
urodziła się w 1909 r. we Friedrichstein, niegdyś najznaczniejszej rezydencji
magnackiej Prus Wschodnich. Po maturze w Berlinie (1928) i podróżach po Stanach
Zjednoczonych Ameryki i Afryce podejmuje studia ekonomiczne we Frankfurcie, a po dojściu
do władzy nazistów - w Bazylei. Powróciwszy do Prus Wschodnich, administruje majątkami
rodzinnymi i angażuje się w działalność opozycji antyhitlerowskiej związanej z Kręgiem
Krzyżowej (Kreisauer Kreis). Po nieudanym zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 r.
wielu jej najbliższych krewnych i przyjaciół ginie w kazamatach gestapo. Od stycznia do
marca 1945 r. uczestniczy w wielkiej ucieczce na zachód przebywając konno szlak z
Prus Wschodnich do Nadrenii. W 1946 r. związała się z tygodnikiem Die Zeit i
jest kolejno: kierownikiem działu politycznego, redaktorem naczelnym, wydawczynią i
współwydawczynią (od 1983 r. wraz z byłym kanclerzem Helmutem Schmidtem). Laureatka
Nagrody im. Theodora Heussa (1966), Nagrody pokojowej Stowarzyszenia Niemieckich
Księgarzy (1971) i Nagrody im. Heynego (1988).
Autorka książek: Namen,
die keiner mehr nennt, (Nazwy, których już nikt nie wymienia), Die Bundesrepublik in der
Ära Adenauer (Republika Federalna ery Adenauera), Kindheit in Ostpreussen (Dzieciństwo w
Prusach Wschodnich), Gesstalten unserer Zeit (Postaci naszych czasów), Im Wartesaal der
Geschichte (W poczekalni historii), Deutschland, deine Kancler! (Kanclerze RFN),
Zivilisiert den Kapitalismus (Ucywilizujmy kapitalizm).
Ucywilizujmy kapitalizm.
Granice wolności to książka, która stanowi bardzo dobry wyraz poglądów
znakomitej publicystki niemieckiej, cieszącej się wielkim szacunkiem i uznaniem
międzynarodowym Marion Hrabiny Dönhoff. Ekonomistka z wykształcenia, naczelnym swoim
postulatem życiowym uczyniła troskę o etyczne warunki życia społecznego, o ludzkie
oblicze gospodarki. Tytuł zbioru wyraża to dążenie i jednocześnie uwydatnia myśl,
że współczesny kapitalizm jest daleki od jego spełnienia. Jest to myśl zasługująca
na bliższe zastanowienie się w Polsce, w której nowy kapitalizm, narodzony za pomocą
cesarskiego cięcia przed dziesięciu laty, zdążył już zaprezentować wiele swoich
blasków i nędz. Nie da się zaprzeczyć, że powstał u nas ustrój, zdolny do
nieporównanie bardziej efektywnego działania niż dawny system nakazowo-rozdzielczy, ale
oparty na takich nierównościach społecznych, o jakich dawno się u nas nie słyszało,
na piszczącej nędzy, która powróciła z czasów przedwojennych i na masowym
bezrobociu, obejmującym utajone bezrobocie w rolnictwie - to najbardziej wyraziste
świadectwo zacofania gospodarczego.
Jest rzeczą ważną i
ciekawą, która tłumaczy wydanie książki pani Dönhoff w jednej z serii wydawniczych
Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego - że książka ta przynosi spojrzenie na ten sam
temat od strony Niemiec - kraju bardzo wysoko rozwiniętego, a w dodatku ojczyzny
koncepcji społecznej gospodarki rynkowej, znanej z wprowadzenia wielu walnych rozwiązań
socjalnych, jak gdyby wychodzących naprzeciw postulatom autorki. Mimo to jednak, z całą
wewnętrzną znajomością tego doświadczenia niemieckiego, autorka widzi konieczność
cywilizowania kapitalizmu.
Mamy bowiem dzisiaj do
czynienia - wszędzie na świecie - z wielkim, wciąż otwartym pytaniem - na ile jest
możliwe skuteczne skojarzenie dążenia do wysokiej efektywności z troską o ludzi, o
jakość życia najszerszych mas społecznych. Odpowiedź zwolenników wilczego
kapitalizmu akcentuje kierunek na efektywność w rozumieniu, że w dłuższej
perspektywie czasu przyniesie to korzyść wszystkim, którzy potrafią się przebić w
procesie rynkowego doboru naturalnego. Tylko że jest dużo ludzi, którzy nie potrafią
się przebić i nie zadowala ich dłuższa perspektywa. Alternatywna odpowiedź, znana z
hasła społecznej gospodarki rynkowej, prowadzi może we właściwym kierunku, ale - jak
widać - nie jest wystarczająca.
Pani Dönhoff nie daje na
to wielkie pytanie innej odpowiedzi poza wyznaniem wiary - przekonaniem, że to jest nie
tytko możliwe, ale i konieczne.
127 stron