Michael Lewis, autor
głośnego Pokera kłamców, fascynującego obrazu Wall Street, przedstawia tym
razem opowieść o Dolinie Krzemowej. To tutaj rodzą się dziś pomysły, które
zmieniają świat. Centralną postacią tych przemian jest Jim CIark, twórca Silicon
Graphics, Netscape, a obecnie Healtheon, firm o wielomiliardowej wartości. Za
najważniejsze swoje dzieło uważa jednak CIark Hyperiona, w pełni
skomputeryzowany, największy na świecie jednomasztowiec.
Kim jest człowiek, który,
jak mówi autor, ma niezwykły talent do tego, by dawać decydujące impulsy Dolinie
Krzemowej i całej gospodarce? Dzięki opowieści Lewisa poznajemy kulisy
wojny między firmami Netscape i Microsoft, perypetie Hyperiona, machiny bardziej
skomplikowanej niż Boeing 747, a także charaktery ludzi, których wizje i
przedsiębiorczość decydują o kształcie dwudziestego pierwszego wieku.
SPIS TREŚCI
Przedmowa
Podziękowania
1. Łódź, która stworzyła
Netscape
2. Przyspieszony grymas
3. Przeszłość w pudełku
4. Człowiek bez organizacji
5. Wymyślanie przyszłości
6. Boom i maszt
7. Ciuciubabka z
kapitalistami
8. Wielki wstrząs z 9
sierpnia 1995 roku
9. Dom przyszłości?
10. Boski tryb
11. O tym, jak kurczaki
stają się wieprzowiną
12. Na połów nowych
pieniędzy
13. Kanapki z serem na
śniadanie
14. Jeden czort
15. Na morzu w Domu
Przyszłości
16. Polowanie na duchy
17. Punkt zwrotny
18. Tego jeszcze nie było
19. Przeszłość poza
pudełkiem
Epilog
Jest to książka o pewnych
poszukiwaniach, jakie podejmuje się dziś na obrzeżach życia gospodarczego. Może
najlepszym wstępem do niej będzie wyjaśnienie, dlaczego postanowiłem ją napisać.
W drugiej połowie lat
dziewięćdziesiątych Dolina Krzemowa zdawała się centrum świata, tak jak Wall Street
w połowie lat osiemdziesiątych. I nie bez przyczyny: była źródłem wielkich przemian.
Do 4 kwietnia 1994 roku Dolina Krzemowa znana była głównie jako miejsce narodzin kilku
branż zaawansowanych technologii, zwłaszcza branży komputerowej. 4 kwietnia 1994 roku
założono firmę Netscape. Nagle Dolina Krzemowa dała początek zmianom, które objęły
całe społeczeństwo. Internet był koniem trojańskim, w którym ludzie związani z
informatyką wkroczyli na wszelkie, nieprzyjazne im dotąd rynki. Wall Street, by podać
tylko jeden przykład, została postawiona na głowie przez nowe firmy, nowe technologie i
nowe formy społeczne stworzone niedaleko na południe od San Francisco. Sukces finansowy
związanych z tym ludzi był bezprecedensowy. Wall Street lat osiemdziesiątych
wyglądała przy tym jak stolik dla pokerzystów grających o niskie stawki. Jak dotąd
nie ma jeszcze ostatecznych szacunków bogactwa wykreowanego przez Dolinę. Setki
miliardów dolarów z pewnością, może nawet biliony. W każdym razie była to największa
legalna kreacja bogactwa w dziejach tej planety, jak ujął to jeden z ludzi Doliny.
Interesowały mnie jednak nie
tylko pieniądze. Naprawdę uważam - nie tylko dlatego, że akurat napisałem o tym
książkę - że biznes polegający na tworzeniu i podsuwaniu innym nowych technologii,
jaki uprawia się w Dolinie Krzemowej, bliski jest amerykańskiemu charakterowi. Stany
Zjednoczone bez wątpienia zajmują w świecie miejsce osobliwe. Jest to kapitał
innowacji, materialnej prosperity, pewnego rodzaju energii, swoistych rodzajów wolności,
a także zmienności. Dolina Krzemowa jest dla Stanów Zjednoczonych tym, czym Stany
Zjednoczone są dla świata. Jest to jedno z tych miejsc - niepodobne do Metropolitan
Museum of Art, ale podobne do Las Vegas - które trudno sobie wyobrazić gdzie indziej
niż w Stanach Zjednoczonych. Jest wyraźnie amerykańskie.
W tym niezwykłym miejscu
niektórzy okazali się jeszcze bardziej niezwykli od innych. (...)
Starałem się napisać - w
sposób okrężny, bo tylko taki miałem pomysł - studium charakteru człowieka, który
potrafił pchnąć na nowe tory nie tylko Dolinę Krzemową, lecz także całą
gospodarkę. Aby to zrobić, musiałem mu towarzyszyć w jego poszukiwaniach. Mam
nadzieję, że dołączą do mnie również czytelnicy. W każdym razie chciałbym, by
poczuli, na czym polega ten dziwny stan umysłu, wielkiego zaangażowania i zarazem
chaosu. Postęp nie maszeruje jak armia na paradzie, lecz raczej pełznie na brzuchu jak
partyzanci. Wydarzenia ważne dla kapitalizmu nie dokonują się już w biurach
wykładanych dębem, o ile kiedykolwiek tak było. Następują one w najmniej
spodziewanych miejscach. Na przykład na jachcie pośrodku Atlantyku.
Jak się okazało, życie
głównego bohatera tej opowieści miało swoją strukturę. Być może on sam nie dbał o
to, by zdać sobie z niej sprawę, ale jest ona bardzo wyraźna. To struktura staromodnej
powieści przygodowej. Sama jego obecność na scenie rodziła pytanie, które popycha
naprzód każdą powieść przygodową: co wydarzy się dalej? Nie miałem pojęcia. I tak
naprawdę on też nie wiedział.
Z przedmowy autora
212 stron