Wprowadzenie
Trudno przecenić potrzebę
analizy przyczyn zbyt powolnego i często wręcz chaotycznego procesu budowy instytucji
polskiej gospodarki rynkowej. Dający się wyraźne odczuć groźny impas nie tylko w
praktyce budowy instytucji polskiej gospodarki rynkowej, ale również w badaniach
naukowych o charakterze zarówno pozytywnym, jak i normatywno-programowym, dotyczących
tych fundamentalnych procesów, zachęcił Autorów niniejszej książki do analizy wielu
cząstkowych kwestii budowy instytucji polskiej gospodarki rynkowej.
W pełni naturalnym wydaje
się również fakt, że książka ta powstaje w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym. Jedną
z najważniejszych ról tej organizacji jest bowiem podejmowanie węzłowych problemów
polskiej gospodarki oraz tworzenie warunków do inspirującej środowisko polskich
ekonomistów wymiany myśli dotyczącej m.in. takich kluczowych zagadnień jak:
• identyfikacja
regulatorów polskiej gospodarki rynkowej;
• spór o rolę państwa w
gospodarce, w warunkach nie tyle postępującej deregulacji, co rozregulowania gospodarki;
• wpływ polskiej akcesji
do Unii Europejskiej na funkcjonowanie polskich instytucji gospodarki rynkowej;
• wpływ kapitału
zagranicznego na układ instytucjonalny polskiej gospodarki;
• rozwój rynków
finansowych jako kluczowych rynków współczesnej gospodarki rynkowej oraz ich wpływ na
funkcjonowanie polskiej gospodarki;
• spór o ład
korporacyjny i kształtowanie się relacji między własnością oraz zarządzaniem w
polskiej gospodarce;
• ograniczenia
instytucjonalne rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw;
• wielki spór o sposób
dokończenia polskiej prywatyzacji w coraz trudniejszych dziedzinach gospodarki.
Na progu piętnastego roku
polskiej transformacji możemy wyróżnić dziesięć regulatorów polskiej gospodarki, co
oznacza, że tradycyjnie prowadzony spór między zwolennikami powiększania roli dwóch
regulatorów: rynku i państwa jest już dzisiaj anachroniczny.
Próba identyfikacji tego
swoistego katalogu regulatorów polskiej gospodarki wygląda następująco:
1. Policentryczna,
zdekoncentrowana, ubezwłasnowolniona struktura rządowa;
2. Niewykrystalizowana rola
regulacyjna NBP i Rady Polityki Pieniężnej;
3. Korekcja ryzyka
biznesowego przez niedemokratyczne instytucje ciągłości państwa;
4. Instytucjonalizacja
dostosowań unijnych;
5. Regulacyjna rola sojuszy
militarnych;
6. Strategie globalne firm
międzynarodowych obecnych w polskiej gospodarce;
7. Zróżnicowanie
przedsiębiorcze sektora małych i średnich przedsiębiorstw;
8. Silny niedorozwój
systemu prawa i odległa perspektywa znalezienia regulacyjnej roli w gospodarce
(przepisów, sądów, Trybunału Konstytucyjnego);
9. Nieefektywny lub słabo
efektywny charakter systemu rynków polskiej gospodarki (produktów, pracy, kapitałowego,
menedżerskiego, przedsiębiorstw);
10. Regulacyjna rola mass
mediów.
Oczywiście poza
możliwościami poznawczymi znajduje się dzisiaj próba kwantyfikacji wpływu każdego z
powyższych regulatorów na zachowanie gospodarki, mierzone np. wzrostem PKB,
zatrudnienia, wielkością obrotów bieżących bilansu płatniczego, stóp procentowych,
inflacji, kursu waluty czy bardziej szczegółowymi agregatami, takimi jak np. wielkość
i struktura inwestycji. Nie ulega jednakże wątpliwości, że wpływ każdego z tych
czynników znajduje się poza stanem równowagi regulacyjnej, jaki powinien się
kształtować w sprawnej gospodarce rynkowej. Gospodarka staje się coraz mniej
sterowalna. Dalece mniejszą (niż pożądana) rolę w regulacji gospodarki pełni system
rynków. Pewne rynki, jak np. rynek przedsiębiorstw czy menedżerski w ogóle się nie
rozwinęły, dlatego też (według gdzie indziej przedstawionej typologii) możemy nazwać
je rynkami zupełnie nieefektywnymi. Inne natomiast rynki, które w gospodarce rynkowej
odgrywają tak ważną rolę, są rynkami słabo efektywnymi, czyli nie silnie, a tym
bardziej nie nieefektywnymi według metodologii sprawności albo tzw. charakteru rynku,
którą wprowadziliśmy gdzie indziej. W splocie wymienionych wyżej dziesięciu
regulatorów polityczna decyzja o zwiększeniu roli systemu rynków w gospodarce wcale nie
jest prostą kwestią. Oczywiście, najbardziej pożądanym byłoby, aby rola systemu
rynków w tym skomplikowanym układzie regulacyjnym rosła, jednakże taki wzrost należy
bardziej traktować w kategoriach celu, a nie środków. Środki prowadzące do tego celu
mogą się bowiem w praktyce okazywać innymi niż się intuicyjnie sądzi. Wiele z tych
pomysłów może po prostu wzmacniać inne z wymienionych dziesięciu regulatorów, a nie
system rynków.
W świetle powyższych
konstatacji poszukiwane przez Autorów niniejszej książki różne szczegółowe
propozycje udoskonaleń polskiej gospodarki rynkowej w pełni zasługują na uwagę.
366 STRON