Od autora, czyli o dyplomacji inaczej
Stosunki miêdzynarodowe i dyplomacja s± postrzegane z regu³y przez pryzmat
o¶wiadczeñ politycznych, not dyplomatycznych, wielkich kongresów i spotkañ na
szczycie. S± to niejako wierzcho³ki gór lodowych, które opinia publiczna widzi i
ocenia. Z natury rzeczy umyka uwadze to wszystko, co dzieje siê poza ¶wiat³ami
jupiterów, bez udzia³u mediów, za zamkniêtymi drzwiami. Na ostateczny wynik rokowañ
maj± niekiedy wp³yw czynniki bardzo specyficzne - bystro¶æ umys³u i poczucie humoru
uczestników rokowañ oraz to wszystko, co okre¶lamy jako "chemiê" w
stosunkach miêdzyludzkich. Podam kilka przyk³adów.
Jesieñ 2004 roku. Na Ukrainie wrze. 24 listopada prezydent Aleksander Kwa¶niewski
zaprasza mnie do Pa³acu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmie¶ciu i informuje, ¿e jest
w sta³ym kontakcie z g³ównymi ukraiñskimi politykami. Prosi przygotowaæ pilny wyjazd
do Kijowa, aby zapobiec ewentualnemu u¿yciu si³y. Od wielu tygodni zwolennicy
"pomarañczowej rewolucji", którzy popieraj± Wiktora Juszczenkê i Juliê
Timoszenko, daj± ¶wiadectwo odpowiedzialno¶ci i dyscypliny. Setki tysiêcy ludzi
demonstruj± dzieñ i noc, na deszczu i mrozie. Domagaj± siê - pokojowo - uznania
zwyciêstwa wyborczego Juszczenki i uniewa¿nienia oficjalnie og³oszonych sfa³szowanych
wyników wyborów. Samolot z polskim prezydentem l±duje 26 listopada na lotnisku w
Kijowie. Udajemy siê prosto do rezydencji Leonida Kuczmy na Zaspie. Rozmowy s± nerwowe.
Prezydent Ukrainy zaczyna od uwagi, ¿e wyniki wyborów prezydenckich w Stanach
Zjednoczonych te¿ by³y sfa³szowane. Po kilku godzinach Aleksandrowi Kwa¶niewskiemu
udaje siê nak³oniæ Leonida Kuczmê, aby pilnie zaaran¿owa³ w swoim pa³acu spotkanie
"okr±g³ego sto³u" z udzia³em g³ównych rywali - W. Juszczenki i Wiktora
Janukowycza, a tak¿e prezydentów Polski i Litwy (A. Kwa¶niewskiego i Valdasa Adamkusa);
przedstawicieli Rosji (Borysa Gryz³owa i Wiktora Czernomyrdina), Unii Europejskiej
(Javiera Solany), OBWE (Jana Kubi¹a) i Rady Europy. Nieu¿ywany od kilku tygodni pa³ac
jest wyziêbiony. Po gor±czkowych poszukiwaniach znaleziono stó³, na którym postawiono
jedynie wazê z pomarañczami. Nie by³o ani papieru, ani wody. Juszczenko rozejrza³ siê
po sali i z melancholi± odnotowa³: "Jeden na trzech" - Janukowycza wspiera
Kuczma, po ich stronie jest równie¿ Gryz³ow i Czernomyrdin. Polski prezydent wzi±³ z
wazy jedn± z pomarañczy, rzuci³ w kierunku Wiktora Czernomyrdina, g³o¶no wo³aj±c:
"Chwytaj!" Potem zwróci³ siê do Juszczenki i powiedzia³: "Masz
kolejnego zwolennika". Wszyscy przyjêli to z rozbawieniem. Roz³adowa³o to
atmosferê. Przyst±pili¶my do rozmów, które w ostatecznym rachunku przynios³y to, na
co czeka³a Ukraina i Europa - triumf prawdy i uniewa¿nienie sfa³szowanego wyniku
wyborów. W przezwyciê¿eniu tego kryzysu odegrali¶my istotn± rolê. By³o to mo¿liwe,
poniewa¿ wszystkie odpowiedzialne si³y polityczne w Polsce wspiera³y dzia³ania
prezydenta. Pozyska³ te¿ zrozumienie Unii Europejskiej, Rady Europy i OBWE. Wreszcie,
zaowocowa³ autorytet Polski i wieloletnie zaanga¿owanie wszystkich polskich si³
politycznych na rzecz ukraiñskiej niepodleg³o¶ci.
Inne zdarzenie. W po³owie grudnia 1992 roku zebra³a siê w Sztokholmie Rada
Ministerialna Konferencji Bezpieczeñstwa i Wspó³pracy w Europie. By³em wówczas
dyrektorem Miêdzynarodowego Instytutu Badañ nad Pokojem w Sztokholmie (SIPRI). Pó³
roku wcze¶niej, na wniosek ministra spraw zagranicznych RP Krzysztofa Skubiszewskiego,
powierzono mi zadanie opracowania sposobu politycznego uregulowania konfliktu w
Naddniestrzu. Po wizytach w Kiszyniowie i Naddniestrzu mia³em przedstawiæ Radzie
Ministerialnej - jako osobisty przedstawiciel przewodnicz±cego KBWE - wstêpny raport
dotycz±cy tej sprawy. Siedzia³em miêdzy ministrami Polski i Rosji. Jako pierwszy g³os
zabra³ Andriej Kozyriew, rosyjski minister spraw zagranicznych. Siêgn±³ do kieszeni,
wyj±³ zmiêt± kartkê i ku zaskoczeniu wszystkich o¶wiadczy³: "Nasze tradycje
pod wieloma wzglêdami, je¶li nie ca³kowicie, zwi±zane s± z Azj±, i to wyznacza
granice naszego zbli¿enia z Europ± Zachodni±". Doda³, ¿e Rosja nie bêdzie na
obszarze by³ego Zwi±zku Radzieckiego przestrzegaæ zasad i norm przyjêtych w procesie
KBWE. "Jest to obszar postimperialny - mówi³ Kozyriew - gdzie Rosja musi broniæ
swych interesów, u¿ywaj±c wszelkich dostêpnych ¶rodków, równie¿ wojskowych i
ekonomicznych". Konsternacja uczestników spotkania w Sztokholmie by³a ca³kowita.
Przewodnicz±ca obradom, pani Margaretha af Ugglas, minister spraw zagranicznych Szwecji,
zarz±dzi³a przerwê. Po powrocie do sto³u obrad Kozyriew o¶wiadczy³: "Chcia³bym
uspokoiæ wszystkich obecnych na tej sali. Ani prezydent Jelcyn, który pozostaje
przywódc± i gwarantem rosyjskiej polityki wewnêtrznej i zagranicznej, ani ja, jako
minister spraw zagranicznych, nie zgodziliby¶my siê nigdy z tym, co przedstawi³em w
swoim poprzednim wyst±pieniu (...). Tekst, który wcze¶niej przeczyta³em jest do¶æ
dok³adn± kompilacj± ¿±dañ opozycji w Rosji i to nawet nie tej najbardziej
radykalnej". Uczestnicy obrad odetchnêli z ulg±.
Minê³y lata. Okaza³o siê, ¿e rosyjskie stanowisko wobec by³ych republik
radzieckich, np. Gruzji, posz³o dalej ni¿ ostrzegawcze wyst±pienie Kozyriewa, które
tak zmrozi³o wówczas uczestników Rady Ministerialnej w Sztokholmie. U¶wiadomi³em to
sobie zim± 2004 roku przy okazji kolejnej Rady Ministerialnej OBWE w Sofii. Jednak
najbardziej autorytatywne wyja¶nienie nowej polityki Rosji uzyska³em podczas rozmowy
prezydenta W³adimira Putina z Aleksandrem Kwa¶niewskim. By³o to w koñcu stycznia 2005
roku przy okazji uroczystych obchodów 60. rocznicy wyzwolenia obozu zag³ady
Auschwitz-Birkenau w pa³acyku w pobli¿u lotniska Balice pod Krakowem. Warto pamiêtaæ,
¿e to Zwi±zek Radziecki i Rosja nadawa³y w przesz³o¶ci KBWE, a nastêpnie OBWE rolê
g³ównej instytucji bezpieczeñstwa. W odpowiedzi na moje pytanie o obecny stosunek Rosji
do procesu z Helsinek prezydent Putin powiedzia³: "Mandat OBWE siê wyczerpuje.
Organizacja ta zajmuje siê od kilku lat g³ównie mieszaniem siê w nasze sprawy
wewnêtrzne. Nie zamierzamy na d³u¿sz± metê wspieraæ takiej ewolucji. Znacznie
powa¿niej traktujemy wspó³pracê z NATO".
W polityce zagranicznej i dyplomacji kontakty osobiste odgrywaj± rolê wa¿niejsz±
ni¿ w ka¿dej innej dzia³alno¶ci. Zilustrujê to na przyk³adzie swoich kontaktów z
szefem brytyjskiego Foreign Office. Na okres, kiedy sprawowa³em Urz±d Ministra Spraw
Zagranicznych przypad³a brytyjska prezydencja w Unii Europejskiej. Tak siê z³o¿y³o,
¿e pierwsz± rozmowê z Jackiem Strawem o stosunkach dwustronnych przeprowadzi³em w
Brukseli w kuluarach g³ównej siedziby Unii. Skorygowa³em wówczas drobn±
nie¶cis³o¶æ w wywodzie Jacka Strawa w sprawie przygotowania polsko-brytyjskiej edycji
dokumentów dotycz±cych wspó³pracy naszych wywiadów w czasie drugiej wojny ¶wiatowej.
Jack spojrza³ na mnie i zapyta³: "Jest Pan tego pewien?" Zapewni³em, ¿e tak
i doda³em: "Jako polityk nie musi Pan znaæ szczegó³ów. Ja nie jestem politykiem
i muszê byæ zawodowo przygotowany - równie¿ w sprawach drugorzêdnych". Jack
Straw zareagowa³: "To ciekawe. Nikt mi do tej pory nie powiedzia³, ¿e mam prawo
nie byæ kompetentnym".
W koñcu stycznia 2005 roku spotkali¶my siê ponownie w czasie uroczysto¶ci w
O¶wiêcimiu. By³ mróz. Nie by³em odpowiednio ubrany i po kilku godzinach sta³em w
grupie przywódców blisko 60 pañstw ca³kiem odrêtwia³y. Dr¿a³em z zimna. Jack Straw
zauwa¿y³ to, podszed³, wyj±³ z wewnêtrznej kieszeni p³aszcza piersiówkê i
poczêstowa³ mnie whisky. Tym razem on by³ znacznie lepiej przygotowany. Innym razem
Jack Straw przewodniczy³ - z uwagi na brytyjsk± prezydencjê - posiedzeniu ministrów
spraw zagranicznych Unii, na którym do pó¼nych godzin nocnych omawiano perspektywê
negocjacji akcesyjnych z Turcj±. Wybory i zmiana rz±du w Polsce i w Niemczech sprawi³y,
¿e dla Joschki Fischera i dla mnie by³o to ostatnie posiedzenie z naszym udzia³em. Jack
Straw ¿egna³ Joschkê Fischera, przypominaj±c jego niekwestionowane zas³ugi dla
procesu europejskiego. By³ to oratorski majstersztyk: po³±czenie brytyjskiego humoru z
wyra¿eniem podzielanego przez nas wszystkich podziwu dla intelektu i politycznego rozumu
Joschki. Laudacja w pe³ni zas³u¿ona. Ku mojemu zaskoczeniu, Jack skierowa³ równie¿
pod moim adresem wiele ciep³ych, jakkolwiek niezas³u¿onych s³ów. Zaprosi³ mnie
tak¿e do Londynu na kolacjê po¿egnaln±. By³o to spotkanie w ma³ym gronie z udzia³em
Javiera Solany, Joschki Fischera i kilku innych ministrów. Nie pamiêtam, co podano do
sto³u, ale wysoki intelektualny poziom tej rozmowy pozostawi³ na mnie niezatarte
wra¿enie.
Inny przyk³ad. W czasie dorocznej narady ambasadorów RP w lipcu 2004 roku otrzyma³em
piln± telefoniczn± wiadomo¶æ: kanclerz Gerhard Schröder zaprasza polskiego prezydenta
i kilka osób towarzysz±cych na kolacjê. Od pewnego czasu zabiegali¶my o spotkanie
kanclerza Niemiec z prezydentem Aleksandrem Kwa¶niewskim g³ównie z my¶l±, by
zapowiedziany udzia³ Schrödera w uroczystych obchodach 60. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego nie tylko mia³ charakter ceremonialny, lecz równie¿ u³atwi³
rozwi±zanie kilku nabrzmia³ych problemów w stosunkach polsko-niemieckich. Punktualnie o
godz. 19.00 Gerhard Schröder wita³ polskich go¶ci w drzwiach do Urzêdu Kanclerskiego
przy Willy Brandt Strasse 1. Nastêpnie zaprosi³ do siebie, na najwy¿sze piêtro. Z
sali, w której nas podejmowano, drzwi prowadzi³y na obszerny taras, z pe³n± zieleni
panoram± Berlina.
Prezydent Kwa¶niewski zacz±³ od krótkiej prezentacji spraw podstawowych -
politycznego t³a i przyczyn wybuchu Powstania. Kanclerz Schröder taktownie przerwa³ ten
wywód: "Drogi Aleksandrze, mam pe³n± ¶wiadomo¶æ, ¿e zale¿y Ci na tym, abym
nie pomyli³ Powstania Warszawskiego z wcze¶niejszym o rok Powstaniem w Getcie
Warszawskim" (by³a to aluzja do b³êdu, który 10 lat wcze¶niej pope³ni³ jeden z
prominentnych niemieckich polityków). "Zapewniam Ciê - kontynuowa³ kanclerz - ¿e
wykona³em ju¿ pracê domow±: przeczyta³em ksi±¿kê Normana Daviesa o Powstaniu
Warszawskim i powo³a³em specjalny zespó³ historyków i prawników do przygotowania
mojej wizyty na pocz±tku sierpnia w Warszawie". Ta krótka wymiana zdañ u³atwi³a
przej¶cie do spraw trudnych. Efektem tej kolacji by³o o¶wiadczenie kanclerza Niemiec
z³o¿one 1 sierpnia 2004 r. w Warszawie, zgodnie z którym "ani rz±d federalny, ani
¿adna powa¿na si³a polityczna w Niemczech nie popiera ¿±dañ indywidualnych, w
przypadku gdyby zosta³y one jednak postawione. Stanowisko takie rz±d federalny bêdzie
reprezentowa³ równie¿ przed s±dami miêdzynarodowymi". By³o to istotne - w
kontek¶cie roszczeñ wysuwanych wobec Polski przez niemieckich obywateli i Pruskie
Powiernictwo. Zlecono te¿ wybitnym prawnikom z Polski i Niemiec, by opracowali opiniê
prawn± w tej sprawie. Rezultatem ich pracy by³a og³oszona w listopadzie 2004 r.
wspólna ekspertyza profesorów Jana Barcza (Polska) i Jochena Froweina (RFN). Ministrowie
spraw zagranicznych obu rz±dów uzgodnili, ¿e powo³aj± swoich pe³nomocników do spraw
stosunków polsko-niemieckich: pe³nomocnikiem polskiego ministra zosta³a profesor Irena
Lipowicz, a niemieckiego - profesor Gesine Schwan. By³a to jedna z najbardziej udanych i
owocnych kolacji dyplomatycznych, w których zdarzy³o mi siê uczestniczyæ. Niestety,
pó¼niejsza decyzja Schrödera w sprawie gazoci±gu z Rosji do Niemiec omijaj±cego
Polskê rzuci³a cieñ na jego wcze¶niejszy pozytywny wizerunek w naszym kraju.
Kiedy piszê te s³owa, przychodz± mi na my¶l ró¿ne obrazy z francuskim ministrem
Michelem Barnierem, z którym wspólnie z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyñskim
ods³ania³em pomnik genera³a de Gaulle'a u zbiegu ulicy Nowy ¦wiat i Alei
Jerozolimskich; z Condoleezz± Rice, któr± pozna³em, kiedy przewodniczy³a Narodowej
Radzie Bezpieczeñstwa; z Richardem Armitage'em, zastêpc± sekretarza stanu Colina
Powella, z którym inaugurowa³em w Juracie Polsko-Amerykañski Dialog Strategiczny; z
Ursul± Plassnik, ministrem spraw zagranicznych Austrii, któr± pozna³em jako
pocz±tkuj±c± adeptkê sztuki dyplomacji. Zwraca³a na siebie uwagê nie tylko urod± i
blisko dwumetrowym wzrostem. Górowa³a nad wieloma kolegami inteligencj±, kompetencj± i
intelektualnymi horyzontami. Kiedy w 2006 roku Austria przejê³a prezydencjê w Unii,
walory umys³u i charakteru Ursuli doceni³a ca³a Europa.
Nie piszê wspomnieñ dyplomatycznych, ale chcia³bym odnotowaæ jeszcze jedno
zdarzenie. W rok po przedstawieniu w Krakowie przez prezydenta USA George'a W. Busha
Inicjatywy na rzecz Bezpieczeñstwa poprzez przeciwdzia³anie proliferacji (PSI)
zorganizowali¶my w Krakowie wielk± dyplomatyczn± konferencjê z udzia³em wszystkich
pañstw, które przyst±pi³y do PSI. Zebra³o siê ponad 500 dyplomatów i ekspertów.
Sala Teatru im. J. S³owackiego, w której toczy³y siê obrady, by³a przepe³niona.
Zale¿a³o nam, aby w Krakowie przy³±czy³a siê do tej inicjatywy Rosja. Z wieczornej
rozmowy z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych wnosi³em, ¿e Rosja nie jest
przeciwna tej idei, ale rosyjskie MSZ wola³o, by decyzjê tê og³osi³ prezydent Putin.
Zapewni³em swego rozmówcê, ¿e zachowamy w tej sprawie dyskrecjê. Zaproponowa³em, by
otwarcie konferencji nast±pi³o pod ziemi±, w najwiêkszej sali kopalni soli w
Wieliczce. 31 maja 2004 roku w przemówieniu inauguracyjnym powiedzia³em: "W okresie
utraty niepodleg³o¶ci mieli¶my w Polsce d³ug± tradycjê podziemnej konspiracji
przeciwko Rosji. Dzi¶ otwieram pierwsze podziemne spotkanie wspólnie z Rosj± na rzecz
bezpieczeñstwa i nieproliferacji". Wszyscy uczestnicy spotkania, ³±cznie z
Rosjanami, przyjêli to wyst±pienie z poczuciem humoru i nagrodzili je d³ug± owacj±...
Jeszcze jeden przyk³ad. W rok po wej¶ciu Polski do Unii postanowi³em w czerwcu 2005
roku zaprosiæ do Warszawy na doroczn± naradê ambasadorów RP ministrów spraw
zagranicznych Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W moim zamierzeniu ich spotkanie z
szefami wszystkich polskich przedstawicielstw za granic± z natury rzeczy mia³oby wymiar
symboliczny i medialny. Mia³o bowiem potwierdzaæ, ¿e Polska jest ju¿ integraln±
czê¶ci± unijnej wspólnoty pañstw. W naszych intencjach by³a te¿ pewna warto¶æ
dodana. Mianowicie by³ to moment, kiedy Wielka Brytania przejmowa³a prezydencjê w Unii
i wtedy w³a¶nie dosz³o do powa¿nego napiêcia w stosunkach brytyjsko-francuskich na
tle negocjowanej Nowej Perspektywy Finansowej. Anglicy postulowali zmianê Wspólnej
Polityki Rolnej i zniesienie lub przynajmniej zmniejszenie bezpo¶rednich dotacji dla
rolników, natomiast Francuzi, popierani przez kilka innych pañstw, proponowali
zniesienie brytyjskiego rabatu, który przed laty uzyska³a Margaret Thatcher. Miêdzy
Pary¿em a Londynem iskrzy³o. S±dzi³em, ¿e spotkanie francuskiego i brytyjskiego
ministra w Warszawie przy okazji narady polskich ambasadorów trochê roz³aduje napiêt±
atmosferê. Zapewne tak by siê sta³o, gdyby nie krótka informacja o tym spotkaniu
opublikowana w polskiej prasie przez jednego z dziennikarzy. Warunkiem powodzenia naszych
zamiarów by³o zachowanie pe³nej dyskrecji. Po ukazaniu siê notatki prasowej
spêdzi³em ca³y dzieñ w Brukseli, wyja¶niaj±c, przepraszaj±c i namawiaj±c naszych
partnerów, by nie odwo³ywali swej wizyty. Podesz³o te¿ do mnie kilku ministrów innych
pañstw z pytaniem, dlaczego ich nie zaprosi³em. T³umaczy³em jakie by³y kryteria:
Polska, Niemcy i Francja tworz± Trójk±t Weimarski, a Wielka Brytania objê³a
prezydencjê w Unii. Ostatecznie nowo mianowany francuski minister spraw zagranicznych,
lekarz z zawodu, zgodzi³ siê przyjechaæ, jednak pod warunkiem, ¿e nie spotka siê ze
swoim brytyjskim koleg±. Musieli¶my wobec tego tak zaplanowaæ wyst±pienia naszych
go¶ci, aby nie dosz³o miêdzy nimi do przypadkowego kontaktu. ¯aden z nich nie
uwierzy³by, ¿e by³ to przypadek. W sumie, ca³e zdarzenie jest warte przypomnienia
tylko dlatego, ¿e pokazuje, jak czêsto wielki wysi³ek organizacyjny (bo nie jest
spraw± prost± w krótkim czasie zebraæ ministrów spraw zagranicznych kilku mocarstw,
ich kalendarz bowiem z regu³y jest wype³niony zobowi±zaniami z wyprzedzeniem na kilka
miesiêcy) jest marnowany w wyniku niedyskrecji lub niekontrolowanego przecieku do prasy.
Czêsto w dyplomacji mamy te¿ do czynienia z przeciekami kontrolowanymi. Ale to ju¿, jak
powiedzia³by Kipling, zupe³nie inna historia...
Jedno z ostatnich zdarzeñ, które chcia³bym odnotowaæ, wi±¿e siê z zaproszeniem,
które otrzyma³em od kardyna³a Cerkwi Greckokatolickiej na Ukrainie Lubomyra Huzara.
Uczestniczy³em w uroczysto¶ciach religijnych po¶wiêconych mêczeñskiej ¶mierci na
Majdanku Ojca Omelana Kowcza. By³ on przed wojn± proboszczem parafii w Przemy¶lanach
ko³o Lwowa - mie¶cie, w którym siê urodzi³em. Sta³em w t³umie wiernych pod murem
klasztoru w Uniowie, gdy us³ysza³em, ¿e kardyna³ Huzar prosi, abym zabra³ g³os.
Mówi³em ze stóp o³tarza w klasztorze, w którym spêdzi³em wczesne dzieciñstwo i
kilka powojennych lat. Nigdy nie s±dzi³em, ¿e dane mi bêdzie wyraziæ wdziêczno¶æ
wielkim hierarchom Ko¶cio³a Unickiego braciom Szeptyckim - Metropolicie Andrzejowi i
Archimandrycie Klemensowi - za wszystko, co uczynili w czasie drugiej wojny ¶wiatowej dla
ratowania ¿ycia dzieci polskich, ukraiñskich i ¿ydowskich od niechybnej zag³ady.
Min±³ rok od zakoñczenia mojej misji ministra spraw zagranicznych RP sprawowanej od
5 stycznia do koñca kadencji rz±du Marka Belki, czyli ostatniego dnia pa¼dziernika 2005
roku. Do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych po 12 latach kierowania
Miêdzynarodowym Instytutem Badañ nad Pokojem w Sztokholmie zaproszony zosta³em w
listopadzie 2001 roku. Pe³ni³em kolejno funkcje podsekretarza, a nastêpnie sekretarza
stanu. Wcze¶niej zosta³em powo³any w sk³ad prezydenckiej Rady Bezpieczeñstwa
Narodowego. W ramach wewnêtrznego podzia³u pracy odpowiada³em w MSZ za problematykê
bezpieczeñstwa oraz stosunki dwustronne ze Stanami Zjednoczonymi. Z natury rzeczy
sprawowa³em te¿ pó¼niej nadzór nad ca³o¶ci± prac resortu i funkcjonowaniem
polskich przedstawicielstw za granic±. W ci±gu tych czterech lat móg³bym odnotowaæ
kilka znacz±cych dla polskiej polityki zagranicznej sukcesów. Ale by³y te¿
niepowodzenia.
Czytelnikowi pozostawiam ocenê, które z zamierzeñ sygnalizowanych w wyst±pieniach i
publikacjach zamieszczonych w tym tomie uda³o siê zrealizowaæ, a które mo¿na
zaliczyæ do niespe³nionych oczekiwañ.
Prezentowany wybór jest prób± uporz±dkowania materii z³o¿onej z wyk³adów,
esejów, publicznych wyst±pieñ w kraju i za granic± oraz prasowych wywiadów. Ma on
charakter autorski; wyj±tkiem jest przedstawiona w Sejmie w styczniu 2005 roku informacja
na temat polityki zagranicznej, która z natury rzeczy jest dokumentem rz±dowym. Exposé
ministra z regu³y jest wynikiem pracy zespo³owej. Wiele tekstów jest publikowanych po
raz pierwszy. Najstarszy esej: Rosja na progu XXI wieku: Ekshumacja czy reanimacja?
ukaza³ siê na ³amach "Tygodnika Powszechnego" (z 10 czerwca 2001 r.).
Rozdzia³ wstêpny: Polska w niepewnym ¶wiecie, zosta³ ukoñczony we wrze¶niu 2006
roku. Jest to próba syntetycznego ujêcia g³ównych problemów i wyzwañ, które stoj±
przed Polsk± w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Zamieszczone w tomie materia³y nie s± u³o¿one w porz±dku chronologicznym.
Obejmuj± one sze¶æ krêgów tematycznych:
- Zmiany w ¶rodowisku bezpieczeñstwa miêdzynarodowego. Nowe zagro¿enia - nowe wyzwania
(w istocie s± to teksty dotycz±ce g³ównie terroryzmu, rakiet i broni j±drowej).
- Instytucje miêdzynarodowe (ONZ, Unia Europejska, Rada Europy i OBWE).
- Determinanty polskiej polityki zagranicznej (problemy globalne, regionalne i relacje
dwustronne).
- Ludzie i polityka (w tej czê¶ci znalaz³y siê eseje i wyst±pienia po¶wiêcone
Janowi Paw³owi II, Leszkowi Ko³akowskiemu, Rafa³owi Lemkinowi i Michai³owi
Gorbaczowowi).
- Historia a polityka zagraniczna (s± to dwa teksty o roli historii w kszta³towaniu
polskiej polityki zagranicznej).
Moj± intencj± by³o u³atwiæ Czytelnikowi poruszanie siê w z³o¿onej materii
stosunków Polski ze ¶wiatem zewnêtrznym i rozpoznanie tego, co by³o w polskiej
polityce priorytetem, a co mia³o charakter drugorzêdny. Chcia³em, by drzewa nie
przes³ania³y ca³ej panoramy lasu. W zalewie informacji na temat ró¿nych
miêdzynarodowych wydarzeñ oraz dokumentów, wizyt, konferencji oraz wyst±pieñ polskich
i zagranicznych polityków czêsto zaciera siê czytelno¶æ intencji i motywów. Utrudnia
to zrozumienie i dostrzeganie linii przewodnich, które wyznaczaj± mo¿liwo¶ci i granice
realizacji polskiego interesu narodowego.
Do zamieszczonych w zbiorze tekstów nie wprowadzono ¿adnych zmian merytorycznych.
Czê¶æ tekstów - przygotowana po angielsku - zosta³a przet³umaczona dla potrzeb tego
zbioru. W kilku przypadkach (dotyczy to zw³aszcza wywiadów prasowych) skróty by³y
konieczne, by unikn±æ powtórzeñ i uwzglêdniæ ograniczenia zwi±zane z objêto¶ci±
tomu. Czytelnik mo¿e oceniæ, na ile argumenty przedstawione w momencie podejmowania
okre¶lonych decyzji zachowa³y swoj± warto¶æ po kilku latach. Zamieszczone zdjêcia
ilustruj± zdarzenia i sytuacje, spotkania i rozmowy, które s± przedmiotem analizy w
prezentowanej ksi±¿ce. (...)
Spis tre¶ci
Od autora, czyli o dyplomacji inaczej
Polska w niepewnym ¶wiecie
I. Zmiany w ¶rodowisku bezpieczeñstwa miêdzynarodowego
Bezpieczeñstwo miêdzynarodowe czasu przemian
Bezpieczeñstwo europejskie: determinanty pierwszej dekady XXI wieku
Rz±dy prawa i ³ad miêdzynarodowy
Dzia³aæ czy nie dzia³aæ w obliczu zagro¿eñ praw cz³owieka?
Stosunki transatlantyckie: Stany Zjednoczone a Europa
Przysz³o¶æ Europejskiej Polityki Bezpieczeñstwa i Obrony.
Co nas ³±czy - co nas dzieli?
II. Nowe zagro¿enia - nowe wyzwania. Terroryzm - rakiety - broñ
j±drowa
Walka z terroryzmem: nowy priorytet wspólnoty transatlantyckiej
Z terroryzmem trzeba walczyæ nie tylko broni±
Rakiety: nowe zagro¿enie globalne i regionalne
Broñ j±drowa: postulat ca³kowitego zakazu prób
Dyplomaci przed genera³ami
III. Instytucje miêdzynarodowe. ONZ, Unia Europejska, Rada Europy,
OBWE
Organizacja Narodów Zjednoczonych: nowe wyzwania - nowe zadania
Potrzebna reforma ONZ
Nowy Akt Polityczny dla Narodów Zjednoczonych na XXI wiek: poszukiwanie nowych
odpowiedzi
Komplementarno¶æ europejskich instytucji bezpieczeñstwa
Czy Unia Europejska potrzebuje Europejskiej Polityki Bezpieczeñstwa i Obrony?
Przysz³o¶æ demokracji, praw cz³owieka i rz±dów prawa w Europie
Rada Europy: potrzeba zmian
Czy OBWE ma przysz³o¶æ?
IV. ¦wiat i Polska: determinanty polityki zagranicznej
Polska wobec problemów globalnych i regionalnych
Strategia bezpieczeñstwa narodowego
Polska polityka zagraniczna wobec nowych zagro¿eñ i wyzwañ
Polska a kszta³towanie kooperatywnego bezpieczeñstwa
RELACJE DWUSTRONNE
Dlaczego stawiamy na Stany Zjednoczone?
Rosja na progu XXI wieku. Ekshumacja czy reanimacja?
Rosja stoi przed wyborem
Czy jechaæ do Moskwy?
Sze¶ædziesi±ta rocznica zakoñczenia drugiej wojny ¶wiatowej z polskiej
perspektywy
Wk³ad polskiego wywiadu do zwyciêstwa nad III Rzesz±
Czy Rosja bêdzie z nami w NATO?
Polska-Ukraina w perspektywie rozszerzenia Unii Europejskiej
Ukraina jednoczy Polaków
Irak: gorzka lekcja
Mo¿e jeste¶my biedni, ale na pewno nie g³upi
Przegra³a arogancja elit
W polityce zagranicznej trzeba unikaæ gromkich deklaracji
Polityka zagraniczna: potrzebna jest ci±g³o¶æ i zmiana
V. Ludzie i polityka
Jan Pawe³ II: orêdownik tolerancji, pokoju i moralno¶ci w polityce
Leszek Ko³akowski: my¶liciel, filozof, pisarz
Rafa³ Lemkin: autor koncepcji zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa
Sukces niepowodzenia, czyli fenomen Michai³a Gorbaczowa
Ka¿dy mo¿e byæ anio³em
VI. Historia a polityka zagraniczna
Instrumentalizacja historii: pamiêæ i polityka zagraniczna
Rola historii w kszta³towaniu polskiej polityki zagranicznej
Bibliografia
474 strony, B5, oprawa twarda z obwolut±