ksiazki24h.pl
wprowad¼ w³asne kryteria wyszukiwania ksi±¿ek: (jak szukaæ?)
Twój koszyk:   1 egz. / 67.00 63,65   zamówienie wysy³kowe >>>
Strona g³ówna > opis ksi±¿ki

POLSKA W NIEPEWNYM ¦WIECIE


ROTFELD A.

wydawnictwo: PISM , rok wydania 2006, wydanie I

cena netto: 67.00 Twoja cena  63,65 z³ + 5% vat - dodaj do koszyka

Od autora, czyli o dyplomacji inaczej

Stosunki miêdzynarodowe i dyplomacja s± postrzegane z regu³y przez pryzmat o¶wiadczeñ politycznych, not dyplomatycznych, wielkich kongresów i spotkañ na szczycie. S± to niejako wierzcho³ki gór lodowych, które opinia publiczna widzi i ocenia. Z natury rzeczy umyka uwadze to wszystko, co dzieje siê poza ¶wiat³ami jupiterów, bez udzia³u mediów, za zamkniêtymi drzwiami. Na ostateczny wynik rokowañ maj± niekiedy wp³yw czynniki bardzo specyficzne - bystro¶æ umys³u i poczucie humoru uczestników rokowañ oraz to wszystko, co okre¶lamy jako "chemiê" w stosunkach miêdzyludzkich. Podam kilka przyk³adów.

Jesieñ 2004 roku. Na Ukrainie wrze. 24 listopada prezydent Aleksander Kwa¶niewski zaprasza mnie do Pa³acu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmie¶ciu i informuje, ¿e jest w sta³ym kontakcie z g³ównymi ukraiñskimi politykami. Prosi przygotowaæ pilny wyjazd do Kijowa, aby zapobiec ewentualnemu u¿yciu si³y. Od wielu tygodni zwolennicy "pomarañczowej rewolucji", którzy popieraj± Wiktora Juszczenkê i Juliê Timoszenko, daj± ¶wiadectwo odpowiedzialno¶ci i dyscypliny. Setki tysiêcy  ludzi demonstruj± dzieñ i noc, na deszczu i mrozie. Domagaj± siê - pokojowo - uznania zwyciêstwa wyborczego Juszczenki i uniewa¿nienia oficjalnie og³oszonych sfa³szowanych wyników wyborów. Samolot z polskim prezydentem l±duje 26 listopada na lotnisku w Kijowie. Udajemy siê prosto do rezydencji Leonida Kuczmy na Zaspie. Rozmowy s± nerwowe. Prezydent Ukrainy zaczyna od uwagi, ¿e wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych te¿ by³y sfa³szowane. Po kilku godzinach Aleksandrowi Kwa¶niewskiemu udaje siê nak³oniæ Leonida Kuczmê, aby pilnie zaaran¿owa³ w swoim pa³acu spotkanie "okr±g³ego sto³u" z udzia³em g³ównych rywali - W. Juszczenki i Wiktora Janukowycza, a tak¿e prezydentów Polski i Litwy (A. Kwa¶niewskiego i Valdasa Adamkusa); przedstawicieli Rosji (Borysa Gryz³owa i Wiktora Czernomyrdina), Unii Europejskiej (Javiera Solany), OBWE (Jana Kubi¹a) i Rady Europy. Nieu¿ywany od kilku tygodni pa³ac jest wyziêbiony. Po gor±czkowych poszukiwaniach znaleziono stó³, na którym postawiono jedynie wazê z pomarañczami. Nie by³o ani papieru, ani wody. Juszczenko rozejrza³ siê po sali i z melancholi± odnotowa³: "Jeden na trzech" - Janukowycza wspiera Kuczma, po ich stronie jest równie¿ Gryz³ow i Czernomyrdin. Polski prezydent wzi±³ z wazy jedn± z pomarañczy, rzuci³ w kierunku Wiktora Czernomyrdina, g³o¶no wo³aj±c: "Chwytaj!" Potem zwróci³ siê do Juszczenki i powiedzia³: "Masz kolejnego zwolennika". Wszyscy przyjêli to z rozbawieniem. Roz³adowa³o to atmosferê. Przyst±pili¶my do rozmów, które w ostatecznym rachunku przynios³y to, na co czeka³a Ukraina i Europa - triumf prawdy i uniewa¿nienie sfa³szowanego wyniku wyborów. W przezwyciê¿eniu tego kryzysu odegrali¶my istotn± rolê. By³o to mo¿liwe, poniewa¿ wszystkie odpowiedzialne si³y polityczne w Polsce wspiera³y dzia³ania prezydenta. Pozyska³ te¿ zrozumienie Unii Europejskiej, Rady Europy i OBWE. Wreszcie, zaowocowa³ autorytet Polski i wieloletnie zaanga¿owanie wszystkich polskich si³ politycznych na rzecz ukraiñskiej niepodleg³o¶ci.

Inne zdarzenie. W po³owie grudnia 1992 roku zebra³a siê w Sztokholmie Rada Ministerialna Konferencji Bezpieczeñstwa i Wspó³pracy w Europie. By³em wówczas dyrektorem Miêdzynarodowego Instytutu Badañ nad Pokojem w Sztokholmie (SIPRI). Pó³ roku wcze¶niej, na wniosek ministra spraw zagranicznych RP Krzysztofa Skubiszewskiego, powierzono mi zadanie opracowania sposobu politycznego uregulowania konfliktu w Naddniestrzu. Po wizytach w Kiszyniowie i Naddniestrzu mia³em przedstawiæ Radzie Ministerialnej - jako osobisty przedstawiciel przewodnicz±cego KBWE - wstêpny raport dotycz±cy tej sprawy. Siedzia³em miêdzy ministrami Polski i Rosji. Jako pierwszy g³os zabra³ Andriej Kozyriew, rosyjski minister spraw zagranicznych. Siêgn±³ do kieszeni, wyj±³ zmiêt± kartkê i ku zaskoczeniu wszystkich o¶wiadczy³: "Nasze tradycje pod wieloma wzglêdami, je¶li nie ca³kowicie, zwi±zane s± z Azj±, i to wyznacza granice naszego zbli¿enia z Europ± Zachodni±". Doda³, ¿e Rosja nie bêdzie na obszarze by³ego Zwi±zku Radzieckiego przestrzegaæ zasad i norm przyjêtych w procesie KBWE. "Jest to obszar postimperialny - mówi³ Kozyriew - gdzie Rosja musi broniæ swych interesów, u¿ywaj±c wszelkich dostêpnych ¶rodków, równie¿ wojskowych i ekonomicznych". Konsternacja uczestników spotkania w Sztokholmie by³a ca³kowita. Przewodnicz±ca obradom, pani Margaretha af Ugglas, minister spraw zagranicznych Szwecji, zarz±dzi³a przerwê. Po powrocie do sto³u obrad Kozyriew o¶wiadczy³: "Chcia³bym uspokoiæ wszystkich obecnych na tej sali. Ani prezydent Jelcyn, który pozostaje przywódc± i gwarantem rosyjskiej polityki wewnêtrznej i zagranicznej, ani ja, jako minister spraw zagranicznych, nie zgodziliby¶my siê nigdy z tym, co przedstawi³em w swoim poprzednim wyst±pieniu (...). Tekst, który wcze¶niej przeczyta³em jest do¶æ dok³adn± kompilacj± ¿±dañ opozycji w Rosji i to nawet nie tej najbardziej radykalnej". Uczestnicy obrad odetchnêli z ulg±.

Minê³y lata. Okaza³o siê, ¿e rosyjskie stanowisko wobec by³ych republik radzieckich, np. Gruzji, posz³o dalej ni¿ ostrzegawcze wyst±pienie Kozyriewa, które tak zmrozi³o wówczas uczestników Rady Ministerialnej w Sztokholmie. U¶wiadomi³em to sobie zim± 2004 roku przy okazji kolejnej Rady Ministerialnej OBWE w Sofii. Jednak najbardziej autorytatywne wyja¶nienie nowej polityki Rosji uzyska³em podczas rozmowy prezydenta W³adimira Putina z Aleksandrem Kwa¶niewskim. By³o to w koñcu stycznia 2005 roku przy okazji uroczystych obchodów 60. rocznicy wyzwolenia obozu zag³ady Auschwitz-Birkenau w pa³acyku w pobli¿u lotniska Balice pod Krakowem. Warto pamiêtaæ, ¿e to Zwi±zek Radziecki i Rosja nadawa³y w przesz³o¶ci KBWE, a nastêpnie OBWE rolê g³ównej instytucji bezpieczeñstwa. W odpowiedzi na moje pytanie o obecny stosunek Rosji do procesu z Helsinek prezydent Putin powiedzia³: "Mandat OBWE siê wyczerpuje. Organizacja ta zajmuje siê od kilku lat g³ównie mieszaniem siê w nasze sprawy wewnêtrzne. Nie zamierzamy na d³u¿sz± metê wspieraæ takiej ewolucji. Znacznie powa¿niej traktujemy wspó³pracê z NATO".

W polityce zagranicznej i dyplomacji kontakty osobiste odgrywaj± rolê wa¿niejsz± ni¿ w ka¿dej innej dzia³alno¶ci. Zilustrujê to na przyk³adzie swoich kontaktów z szefem brytyjskiego Foreign Office. Na okres, kiedy sprawowa³em Urz±d Ministra Spraw Zagranicznych przypad³a brytyjska prezydencja w Unii Europejskiej. Tak siê z³o¿y³o, ¿e pierwsz± rozmowê z Jackiem Strawem o stosunkach dwustronnych przeprowadzi³em w Brukseli w kuluarach g³ównej siedziby Unii. Skorygowa³em wówczas drobn± nie¶cis³o¶æ w wywodzie Jacka Strawa w sprawie przygotowania polsko-brytyjskiej edycji dokumentów dotycz±cych wspó³pracy naszych wywiadów w czasie drugiej wojny ¶wiatowej. Jack spojrza³ na mnie i zapyta³: "Jest Pan tego pewien?" Zapewni³em, ¿e tak i doda³em: "Jako polityk nie musi Pan znaæ szczegó³ów. Ja nie jestem politykiem i muszê byæ zawodowo przygotowany - równie¿ w sprawach drugorzêdnych". Jack Straw zareagowa³: "To ciekawe. Nikt mi do tej pory nie powiedzia³, ¿e mam prawo nie byæ kompetentnym".

W koñcu stycznia 2005 roku spotkali¶my siê ponownie w czasie uroczysto¶ci w O¶wiêcimiu. By³ mróz. Nie by³em odpowiednio ubrany i po kilku godzinach sta³em w grupie przywódców blisko 60 pañstw ca³kiem odrêtwia³y. Dr¿a³em z zimna. Jack Straw zauwa¿y³ to, podszed³, wyj±³ z wewnêtrznej kieszeni p³aszcza piersiówkê i poczêstowa³ mnie whisky. Tym razem on by³ znacznie lepiej przygotowany. Innym razem Jack Straw przewodniczy³ - z uwagi na brytyjsk± prezydencjê - posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych Unii, na którym do pó¼nych godzin nocnych omawiano perspektywê negocjacji akcesyjnych z Turcj±. Wybory i zmiana rz±du w Polsce i w Niemczech sprawi³y, ¿e dla Joschki Fischera i dla mnie by³o to ostatnie posiedzenie z naszym udzia³em. Jack Straw ¿egna³ Joschkê Fischera, przypominaj±c jego niekwestionowane zas³ugi dla procesu europejskiego. By³ to oratorski majstersztyk: po³±czenie brytyjskiego humoru z wyra¿eniem podzielanego przez nas wszystkich podziwu dla intelektu i politycznego rozumu Joschki. Laudacja w pe³ni zas³u¿ona. Ku mojemu zaskoczeniu, Jack skierowa³ równie¿ pod moim adresem wiele ciep³ych, jakkolwiek niezas³u¿onych s³ów. Zaprosi³ mnie tak¿e do Londynu na kolacjê po¿egnaln±. By³o to spotkanie w ma³ym gronie z udzia³em Javiera Solany, Joschki Fischera i kilku innych ministrów. Nie pamiêtam, co podano do sto³u, ale wysoki intelektualny poziom tej rozmowy pozostawi³ na mnie niezatarte wra¿enie.

Inny przyk³ad. W czasie dorocznej narady ambasadorów RP w lipcu 2004 roku otrzyma³em piln± telefoniczn± wiadomo¶æ: kanclerz Gerhard Schröder zaprasza polskiego prezydenta i kilka osób towarzysz±cych na kolacjê. Od pewnego czasu zabiegali¶my o spotkanie kanclerza Niemiec z prezydentem Aleksandrem Kwa¶niewskim g³ównie z my¶l±, by zapowiedziany udzia³ Schrödera w uroczystych obchodach 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nie tylko mia³ charakter ceremonialny, lecz równie¿ u³atwi³ rozwi±zanie kilku nabrzmia³ych problemów w stosunkach polsko-niemieckich. Punktualnie o godz. 19.00 Gerhard Schröder wita³ polskich go¶ci w drzwiach do Urzêdu Kanclerskiego przy Willy Brandt Strasse 1. Nastêpnie zaprosi³ do siebie, na najwy¿sze piêtro. Z sali, w której nas podejmowano, drzwi prowadzi³y na obszerny taras, z pe³n± zieleni panoram± Berlina.

Prezydent Kwa¶niewski zacz±³ od krótkiej prezentacji spraw podstawowych - politycznego t³a i przyczyn wybuchu Powstania. Kanclerz Schröder taktownie przerwa³ ten wywód: "Drogi Aleksandrze, mam pe³n± ¶wiadomo¶æ, ¿e zale¿y Ci na tym, abym nie pomyli³ Powstania Warszawskiego z wcze¶niejszym o rok Powstaniem w Getcie Warszawskim" (by³a to aluzja do b³êdu, który 10 lat wcze¶niej pope³ni³ jeden z prominentnych niemieckich polityków). "Zapewniam Ciê - kontynuowa³ kanclerz - ¿e wykona³em ju¿ pracê domow±: przeczyta³em ksi±¿kê Normana Daviesa o Powstaniu Warszawskim i powo³a³em specjalny zespó³ historyków i prawników do przygotowania mojej wizyty na pocz±tku sierpnia w Warszawie". Ta krótka wymiana zdañ u³atwi³a przej¶cie do spraw trudnych. Efektem tej kolacji by³o o¶wiadczenie kanclerza Niemiec z³o¿one 1 sierpnia 2004 r. w Warszawie, zgodnie z którym "ani rz±d federalny, ani ¿adna powa¿na si³a polityczna w Niemczech nie popiera ¿±dañ indywidualnych, w przypadku gdyby zosta³y one jednak postawione. Stanowisko takie rz±d federalny bêdzie reprezentowa³ równie¿ przed s±dami miêdzynarodowymi". By³o to istotne - w kontek¶cie roszczeñ wysuwanych wobec Polski przez niemieckich obywateli i Pruskie Powiernictwo. Zlecono te¿ wybitnym prawnikom z Polski i Niemiec, by opracowali opiniê prawn± w tej sprawie. Rezultatem ich pracy by³a og³oszona w listopadzie 2004 r. wspólna ekspertyza profesorów Jana Barcza (Polska) i Jochena Froweina (RFN). Ministrowie spraw zagranicznych obu rz±dów uzgodnili, ¿e powo³aj± swoich pe³nomocników do spraw stosunków polsko-niemieckich: pe³nomocnikiem polskiego ministra zosta³a profesor Irena Lipowicz, a niemieckiego - profesor Gesine Schwan. By³a to jedna z najbardziej udanych i owocnych kolacji dyplomatycznych, w których zdarzy³o mi siê uczestniczyæ. Niestety, pó¼niejsza decyzja Schrödera w sprawie gazoci±gu z Rosji do Niemiec omijaj±cego Polskê rzuci³a cieñ na jego wcze¶niejszy pozytywny wizerunek w naszym kraju.

Kiedy piszê te s³owa, przychodz± mi na my¶l ró¿ne obrazy z francuskim ministrem Michelem Barnierem, z którym wspólnie z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyñskim ods³ania³em pomnik genera³a de Gaulle'a u zbiegu ulicy Nowy ¦wiat i Alei Jerozolimskich; z Condoleezz± Rice, któr± pozna³em, kiedy przewodniczy³a Narodowej Radzie Bezpieczeñstwa; z Richardem Armitage'em, zastêpc± sekretarza stanu Colina Powella, z którym inaugurowa³em w Juracie Polsko-Amerykañski Dialog Strategiczny; z Ursul± Plassnik, ministrem spraw zagranicznych Austrii, któr± pozna³em jako pocz±tkuj±c± adeptkê sztuki dyplomacji. Zwraca³a na siebie uwagê nie tylko urod± i blisko dwumetrowym wzrostem. Górowa³a nad wieloma kolegami inteligencj±, kompetencj± i intelektualnymi horyzontami. Kiedy w 2006 roku Austria przejê³a prezydencjê w Unii, walory umys³u i charakteru Ursuli doceni³a ca³a Europa.

Nie piszê wspomnieñ dyplomatycznych, ale chcia³bym odnotowaæ jeszcze jedno zdarzenie. W rok po przedstawieniu w Krakowie przez prezydenta USA George'a W. Busha Inicjatywy na rzecz Bezpieczeñstwa poprzez przeciwdzia³anie proliferacji (PSI) zorganizowali¶my w Krakowie wielk± dyplomatyczn± konferencjê z udzia³em wszystkich pañstw, które przyst±pi³y do PSI. Zebra³o siê ponad 500 dyplomatów i ekspertów. Sala Teatru im. J. S³owackiego, w której toczy³y siê obrady, by³a przepe³niona. Zale¿a³o nam, aby w Krakowie przy³±czy³a siê do tej inicjatywy Rosja. Z wieczornej rozmowy z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych wnosi³em, ¿e Rosja nie jest przeciwna tej idei, ale rosyjskie MSZ wola³o, by decyzjê tê og³osi³ prezydent Putin. Zapewni³em swego rozmówcê, ¿e zachowamy w tej sprawie dyskrecjê. Zaproponowa³em, by otwarcie konferencji nast±pi³o pod ziemi±, w najwiêkszej sali kopalni soli w Wieliczce. 31 maja 2004 roku w przemówieniu inauguracyjnym powiedzia³em: "W okresie utraty niepodleg³o¶ci mieli¶my w Polsce d³ug± tradycjê podziemnej konspiracji przeciwko Rosji. Dzi¶ otwieram pierwsze podziemne spotkanie wspólnie z Rosj± na rzecz bezpieczeñstwa i nieproliferacji". Wszyscy uczestnicy spotkania, ³±cznie z Rosjanami, przyjêli to wyst±pienie z poczuciem humoru i nagrodzili je d³ug± owacj±...

Jeszcze jeden przyk³ad. W rok po wej¶ciu Polski do Unii postanowi³em w czerwcu 2005 roku zaprosiæ do Warszawy na doroczn± naradê ambasadorów RP ministrów spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W moim zamierzeniu ich spotkanie z szefami wszystkich polskich przedstawicielstw za granic± z natury rzeczy mia³oby wymiar symboliczny i medialny. Mia³o bowiem potwierdzaæ, ¿e Polska jest ju¿ integraln± czê¶ci± unijnej wspólnoty pañstw. W naszych intencjach by³a te¿ pewna warto¶æ dodana. Mianowicie by³ to moment, kiedy Wielka Brytania przejmowa³a prezydencjê w Unii i wtedy w³a¶nie dosz³o do powa¿nego napiêcia w stosunkach brytyjsko-francuskich na tle negocjowanej Nowej Perspektywy Finansowej. Anglicy postulowali zmianê Wspólnej Polityki Rolnej i zniesienie lub przynajmniej zmniejszenie bezpo¶rednich dotacji dla rolników, natomiast Francuzi, popierani przez kilka innych pañstw, proponowali zniesienie brytyjskiego rabatu, który przed laty uzyska³a Margaret Thatcher. Miêdzy Pary¿em a Londynem iskrzy³o. S±dzi³em, ¿e spotkanie francuskiego i brytyjskiego ministra w Warszawie przy okazji narady polskich ambasadorów trochê roz³aduje napiêt± atmosferê. Zapewne tak by siê sta³o, gdyby nie krótka informacja o tym spotkaniu opublikowana w polskiej prasie przez jednego z dziennikarzy. Warunkiem powodzenia naszych zamiarów by³o zachowanie pe³nej dyskrecji. Po ukazaniu siê notatki prasowej spêdzi³em ca³y dzieñ w Brukseli, wyja¶niaj±c, przepraszaj±c i namawiaj±c naszych partnerów, by nie odwo³ywali swej wizyty. Podesz³o te¿ do mnie kilku ministrów innych pañstw z pytaniem, dlaczego ich nie zaprosi³em. T³umaczy³em jakie by³y kryteria: Polska, Niemcy i Francja tworz± Trójk±t Weimarski, a Wielka Brytania objê³a prezydencjê w Unii. Ostatecznie nowo mianowany francuski minister spraw zagranicznych, lekarz z zawodu, zgodzi³ siê przyjechaæ, jednak pod warunkiem, ¿e nie spotka siê ze swoim brytyjskim koleg±. Musieli¶my wobec tego tak zaplanowaæ wyst±pienia naszych go¶ci, aby nie dosz³o miêdzy nimi do przypadkowego kontaktu. ¯aden z nich nie uwierzy³by, ¿e by³ to przypadek. W sumie, ca³e zdarzenie jest warte przypomnienia tylko dlatego, ¿e pokazuje, jak czêsto wielki wysi³ek organizacyjny (bo nie jest spraw± prost± w krótkim czasie zebraæ ministrów spraw zagranicznych kilku mocarstw, ich kalendarz bowiem z regu³y jest wype³niony zobowi±zaniami z wyprzedzeniem na kilka miesiêcy) jest marnowany w wyniku niedyskrecji lub niekontrolowanego przecieku do prasy. Czêsto w dyplomacji mamy te¿ do czynienia z przeciekami kontrolowanymi. Ale to ju¿, jak powiedzia³by Kipling, zupe³nie inna historia...

Jedno z ostatnich zdarzeñ, które chcia³bym odnotowaæ, wi±¿e siê z zaproszeniem, które otrzyma³em od kardyna³a Cerkwi Greckokatolickiej na Ukrainie Lubomyra Huzara. Uczestniczy³em w uroczysto¶ciach religijnych po¶wiêconych mêczeñskiej ¶mierci na Majdanku Ojca Omelana Kowcza. By³ on przed wojn± proboszczem parafii w Przemy¶lanach ko³o Lwowa - mie¶cie, w którym siê urodzi³em. Sta³em w t³umie wiernych pod murem klasztoru w Uniowie, gdy us³ysza³em, ¿e kardyna³ Huzar prosi, abym zabra³ g³os. Mówi³em ze stóp o³tarza w klasztorze, w którym spêdzi³em wczesne dzieciñstwo i kilka powojennych lat. Nigdy nie s±dzi³em, ¿e dane mi bêdzie wyraziæ wdziêczno¶æ wielkim hierarchom Ko¶cio³a Unickiego braciom Szeptyckim - Metropolicie Andrzejowi i Archimandrycie Klemensowi - za wszystko, co uczynili w czasie drugiej wojny ¶wiatowej dla ratowania ¿ycia dzieci polskich, ukraiñskich i ¿ydowskich od niechybnej zag³ady.

Min±³ rok od zakoñczenia mojej misji ministra spraw zagranicznych RP sprawowanej od 5 stycznia do koñca kadencji rz±du Marka Belki, czyli ostatniego dnia pa¼dziernika 2005 roku. Do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych po 12 latach kierowania Miêdzynarodowym Instytutem Badañ nad Pokojem w Sztokholmie zaproszony zosta³em w listopadzie 2001 roku. Pe³ni³em kolejno funkcje podsekretarza, a nastêpnie sekretarza stanu. Wcze¶niej zosta³em powo³any w sk³ad prezydenckiej Rady Bezpieczeñstwa Narodowego. W ramach wewnêtrznego podzia³u pracy odpowiada³em w MSZ za problematykê bezpieczeñstwa oraz stosunki dwustronne ze Stanami Zjednoczonymi. Z natury rzeczy sprawowa³em te¿ pó¼niej nadzór nad ca³o¶ci± prac resortu i funkcjonowaniem polskich przedstawicielstw za granic±. W ci±gu tych czterech lat móg³bym odnotowaæ kilka znacz±cych dla polskiej polityki zagranicznej sukcesów. Ale by³y te¿ niepowodzenia.

Czytelnikowi pozostawiam ocenê, które z zamierzeñ sygnalizowanych w wyst±pieniach i publikacjach zamieszczonych w tym tomie uda³o siê zrealizowaæ, a które mo¿na zaliczyæ do niespe³nionych oczekiwañ.

Prezentowany wybór jest prób± uporz±dkowania materii z³o¿onej z wyk³adów, esejów, publicznych wyst±pieñ w kraju i za granic± oraz prasowych wywiadów. Ma on charakter autorski; wyj±tkiem jest przedstawiona w Sejmie w styczniu 2005 roku informacja na temat polityki zagranicznej, która z natury rzeczy jest dokumentem rz±dowym. Exposé ministra z regu³y jest wynikiem pracy zespo³owej. Wiele tekstów jest publikowanych po raz pierwszy. Najstarszy esej: Rosja na progu XXI wieku: Ekshumacja czy reanimacja? ukaza³ siê na ³amach "Tygodnika Powszechnego" (z 10 czerwca 2001 r.). Rozdzia³ wstêpny: Polska w niepewnym ¶wiecie, zosta³ ukoñczony we wrze¶niu 2006 roku. Jest to próba syntetycznego ujêcia g³ównych problemów i wyzwañ, które stoj± przed Polsk± w pierwszej dekadzie XXI wieku.

Zamieszczone w tomie materia³y nie s± u³o¿one w porz±dku chronologicznym. Obejmuj± one sze¶æ krêgów tematycznych:

  • Zmiany w ¶rodowisku bezpieczeñstwa miêdzynarodowego. Nowe zagro¿enia - nowe wyzwania (w istocie s± to teksty dotycz±ce g³ównie terroryzmu, rakiet i broni j±drowej).
  • Instytucje miêdzynarodowe (ONZ, Unia Europejska, Rada Europy i OBWE).
  • Determinanty polskiej polityki zagranicznej (problemy globalne, regionalne i relacje dwustronne).
  • Ludzie i polityka (w tej czê¶ci znalaz³y siê eseje i wyst±pienia po¶wiêcone Janowi Paw³owi II, Leszkowi Ko³akowskiemu, Rafa³owi Lemkinowi i Michai³owi Gorbaczowowi).
  • Historia a polityka zagraniczna (s± to dwa teksty o roli historii w kszta³towaniu polskiej polityki zagranicznej).

Moj± intencj± by³o u³atwiæ Czytelnikowi poruszanie siê w z³o¿onej materii stosunków Polski ze ¶wiatem zewnêtrznym i rozpoznanie tego, co by³o w polskiej polityce priorytetem, a co mia³o charakter drugorzêdny. Chcia³em, by drzewa nie przes³ania³y ca³ej panoramy lasu. W zalewie informacji na temat ró¿nych miêdzynarodowych wydarzeñ oraz dokumentów, wizyt, konferencji oraz wyst±pieñ polskich i zagranicznych polityków czêsto zaciera siê czytelno¶æ intencji i motywów. Utrudnia to zrozumienie i dostrzeganie linii przewodnich, które wyznaczaj± mo¿liwo¶ci i granice realizacji polskiego interesu narodowego.

Do zamieszczonych w zbiorze tekstów nie wprowadzono ¿adnych zmian merytorycznych. Czê¶æ tekstów - przygotowana po angielsku - zosta³a przet³umaczona dla potrzeb tego zbioru. W kilku przypadkach (dotyczy to zw³aszcza wywiadów prasowych) skróty by³y konieczne, by unikn±æ powtórzeñ i uwzglêdniæ ograniczenia zwi±zane z objêto¶ci± tomu. Czytelnik mo¿e oceniæ, na ile argumenty przedstawione w momencie podejmowania okre¶lonych decyzji zachowa³y swoj± warto¶æ po kilku latach. Zamieszczone zdjêcia ilustruj± zdarzenia i sytuacje, spotkania i rozmowy, które s± przedmiotem analizy w prezentowanej ksi±¿ce. (...)


Spis tre¶ci

Od autora, czyli o dyplomacji inaczej
Polska w niepewnym ¶wiecie

I. Zmiany w ¶rodowisku bezpieczeñstwa miêdzynarodowego

Bezpieczeñstwo miêdzynarodowe czasu przemian 
Bezpieczeñstwo europejskie: determinanty pierwszej dekady XXI wieku 
Rz±dy prawa i ³ad miêdzynarodowy 
Dzia³aæ czy nie dzia³aæ w obliczu zagro¿eñ praw cz³owieka? 
Stosunki transatlantyckie: Stany Zjednoczone a Europa 
Przysz³o¶æ Europejskiej Polityki Bezpieczeñstwa i Obrony.
Co nas ³±czy - co nas dzieli? 

II. Nowe zagro¿enia - nowe wyzwania. Terroryzm - rakiety - broñ j±drowa

Walka z terroryzmem: nowy priorytet wspólnoty transatlantyckiej 
Z terroryzmem trzeba walczyæ nie tylko broni± 
Rakiety: nowe zagro¿enie globalne i regionalne 
Broñ j±drowa: postulat ca³kowitego zakazu prób 
Dyplomaci przed genera³ami 

III. Instytucje miêdzynarodowe. ONZ, Unia Europejska, Rada Europy, OBWE

Organizacja Narodów Zjednoczonych: nowe wyzwania - nowe zadania 
Potrzebna reforma ONZ 
Nowy Akt Polityczny dla Narodów Zjednoczonych na XXI wiek: poszukiwanie nowych odpowiedzi 
Komplementarno¶æ europejskich instytucji bezpieczeñstwa 
Czy Unia Europejska potrzebuje Europejskiej Polityki Bezpieczeñstwa i Obrony? 
Przysz³o¶æ demokracji, praw cz³owieka i rz±dów prawa w Europie 
Rada Europy: potrzeba zmian 
Czy OBWE ma przysz³o¶æ? 

IV. ¦wiat i Polska: determinanty polityki zagranicznej

Polska wobec problemów globalnych i regionalnych 
Strategia bezpieczeñstwa narodowego 
Polska polityka zagraniczna wobec nowych zagro¿eñ i wyzwañ 
Polska a kszta³towanie kooperatywnego bezpieczeñstwa 
RELACJE DWUSTRONNE
Dlaczego stawiamy na Stany Zjednoczone? 
Rosja na progu XXI wieku. Ekshumacja czy reanimacja? 
Rosja stoi przed wyborem 
Czy jechaæ do Moskwy? 
Sze¶ædziesi±ta rocznica zakoñczenia drugiej wojny ¶wiatowej z polskiej perspektywy 
Wk³ad polskiego wywiadu do zwyciêstwa nad III Rzesz± 
Czy Rosja bêdzie z nami w NATO? 
Polska-Ukraina w perspektywie rozszerzenia Unii Europejskiej 
Ukraina jednoczy Polaków 
Irak: gorzka lekcja 
Mo¿e jeste¶my biedni, ale na pewno nie g³upi 
Przegra³a arogancja elit 
W polityce zagranicznej trzeba unikaæ gromkich deklaracji 
Polityka zagraniczna: potrzebna jest ci±g³o¶æ i zmiana 

V. Ludzie i polityka

Jan Pawe³ II: orêdownik tolerancji, pokoju i moralno¶ci w polityce 
Leszek Ko³akowski: my¶liciel, filozof, pisarz 
Rafa³ Lemkin: autor koncepcji zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa 
Sukces niepowodzenia, czyli fenomen Michai³a Gorbaczowa 
Ka¿dy mo¿e byæ anio³em 

VI. Historia a polityka zagraniczna

Instrumentalizacja historii: pamiêæ i polityka zagraniczna 
Rola historii w kszta³towaniu polskiej polityki zagranicznej 

Bibliografia 

474 strony, B5, oprawa twarda z obwolut±

Po otrzymaniu zamówienia poinformujemy,
czy wybrany tytu³ polskojêzyczny lub anglojêzyczny jest aktualnie na pó³ce ksiêgarni.

 
Wszelkie prawa zastrze¿one PROPRESS sp. z o.o. 2012-2022