Nietzsche długi czas żywił się przypadkami. Jego Narodziny tragedii
również nie były wolne od przypadku. Najważniejszymi przypadkami w drodze Nietzschego
do Narodzin... są filologia klasyczna, Schopenhauer i Wagner. Również grecka tragedia,
o której powstaniu, rozkwicie i zgonie opowiada to niezrównane i bezprzykładne dzieło,
w jego wizji stanowi owoc przypadku, który zwie się „Dionizos w Grecji”.
Grek znał i odczuwał przerażające i zatrważające momenty istnienia: by w ogóle
móc żyć, musiał przed nimi postawić lśniący płód senny – Olimpijczyków.
W jakiż inny sposób mógłby udźwignąć istnienie ów tak pobudliwy w doznawaniu, tak
porywczy w pożądaniu, tak niepowtarzalnie uzdolniony do cierpienia naród, gdyby to samo
istnienie nie ukazywało mu siebie u bogów, otoczone wyższą glorią?
Bogowie usprawiedliwiają ludzkie życie, sami nim żyjąc – jedyna zadowalająca
teodycea!
Dionizos został przegnany ze sceny tragicznej – przez demoniczną moc, która
przemawiała ustami Eurypidesa. Również Eurypides pozostawał w pewnym sensie tylko
maską: bóstwem, które przemawiało jego ustami, nie był Dionizos, nie był też
Apollo, lecz nowo narodzony demon, imieniem Sokrates. Oto mamy nowe przeciwieństwo:
dionizyjskość i sokratejskość – przeciwieństwo, od którego zginęła grecka
tragedia.
Grzegorz Sowiński, Wokół Narodzin tragedii, czyli przypadki
filologa, VII
Grecki dramat muzyczny, 3
Sokrates a tragedia, 23
Dionizyjski pogląd na świat, 41
Narodziny tragedii, 69
O patosie posiadania prawdy, 213
O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, 221
Dytyramby dionizyjskie, 237
Indeks nazw własnych, 271
Indeks pojęć, 275
336 stron, B5, oprawa miękka