Zeszyty 1957-1972
Zeszytów pierwotnie miało nie być. A mówią one o tym, że i autora z powodzeniem
mogło nie być. Odnalezione po śmierci Emila Ciorana (1911-1995) ręcznie zapisane
zeszyty zawierały adnotację "zniszczyć". Nie były przeznaczone do druku,
ukazały się więc wbrew woli autora, za to w interesie światowej kultury
intelektualnej. Jest to rodzaj dziennika, ale rejestrujący wydarzenia na równi z myślami
do ewentualnego użycia w nowej książce.
Myśli te, nawet jeśli ogólne, przylegają ściśle do czegoś szczególnego: do
życia ich autora.
Wspólnym mianownikiem jest prosta konstatacja: urodziłem się i od tej chwili
umieram. Życia wiecznego nie ma, życie doczesne jest pełne udręk, więc po co w ogóle
to "ciągnąć"? Po co w ogóle było się rodzić? A jednak "ciągnie się
jakoś". Ten zwrot przewijający się przez zapiski Ciorana wyraża cały ich dramat
i całe napięcie. Dlaczego, po co trzymam się życia wbrew wszelkiej logice? Dlaczego
tak je kocham? Oto sedno zeszytów zapełnianych co dnia przez autora dręczonego myślą
o zbędności własnych narodzin.
Myślą starą jak cała ludzka myśl i nową jak każde nowe ludzkie świadome
istnienie. Wokół tej podstawowej kwestii obudowały się w Zeszytach drugorzędne
tematy, dla czytelnika, nawet po półwieczu, nadal interesujące.
Zapiski nieprzeznaczone do druku pozwalają podglądać autora w jego codziennym
myśleniu o świecie i ludziach, poznać jego opinie o ówczesnym życiu elit
intelektualnych, w którym Cioran mimo całej swojej mizantropii uczestniczył: Ionesco,
Marcel, Beckett, Eliade, literacki Paryż lat 60. XX wieku... Możliwe, że ten tom okaże
się akurat najtrwalszym, bo najbardziej szczerym i niepowtarzalnym, choć niezamierzonym
dziełem Ciorana.
975 stron, Format: 14.5x20.5cm, oprawa miękka